wtorek, 10 maja 2011

Recenzja: "Cresendo" - Becca Fitzpatrick.


Tytuł:"Cresendo".
Seria:"Szeptem" (Tom II).
Autor: Becca Fitzpatrick.
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska.
Ilość Stron: 400.
Wydawnictwo: Otwarte.

Opis Wydawcy:
Patch to wielka miłość Nory. To także jej Anioł Stróż. On uratował jej życie, ona wyrwała go z otchłani potępionych. Są sobie przeznaczeni. Jednak Patch wydaje się zamieszany w niewyjaśnioną śmierć ojca Nory. Dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo...

Tajemnice budzą niepokój, niepewność przeradza się w strach. 


"Kiedy nie wiesz,komu wierzyć,ufaj tylko sobie".

Potrzebowałam sporo czasu,by w końcu się zebrać i napisać tę recenzję.Książka wywołała u mnie naprawdę duże emocje i zwyczajnie,potrzebowałam czasu na jakieś ochłonięcie.Moje pierwsze podejście do "Cresendo" zakończyło się fiaskiem.Po około trzydziestu stronach,odłożyłam książkę,bo zwyczajnie mnie nudziła.O ile "Szeptem" było niezłe,o tyle mogę stwierdzić,że "Cresendo" jest genialne.

"Szeptem" było literackim debiutem Becci Fitzpatrick.Sądząc po tym,że z każdą częścią pisze ona coraz lepiej,bo trzeciej i ostatniej części Trylogii mogę się spodziewać jakiegoś olśnienia.Pani Fitzpatrick wyraźnie rozwija swój talent i powieści stają się dużo,dużo ciekawsze. "Cresendo"nie da się jednoznacznie sklasyfikować-łączy w sobie romans młodzieżowy,dramat,są wplecione elementy horroru i fantastyki lecz nie ma tego za wiele.



W tej części sielanka w związku Nory i Patcha,kończy się.Już nie jest słodko i romantycznie.Główna bohaterka ma w sobie coraz mniej z ciapowatej szarej myszki.Staje się pewna siebie i chce walczyć;o siebie i o swój związek.Nachodzą ją również wątpliwości-jej wielka miłość wydaje się być zamieszana,w niewyjaśnioną śmierć ojca dziewczyny.Po jednej z rozmów,którą odbyła para,wszystko się wali i w przenośni i dosłownie.Ciężko na temat relacji Nory i Patcha napisać coś więcej,bez zdradzania szczegółów fabuły,dlatego daruję sobie to.Pojawiają się nowi bohaterowie,mniej lub bardziej istotni dla książki.Do tych ważniejszych,możemy zdecydowanie zaliczyć Scoot'a.Znajomego z dzieciństwa Nory,którego dziewczyna od początku zaczyna podejrzewać o mroczny sekret i powiązania ze światem Patcha.Ten chłopak wzbudzał we mnie skrajnie różne odczucia.Za jednym razem napawał mnie obrzydzeniem,za drugim miałam ochotę go pocałować.Jest niewątpliwe interesującą postacią,która jak przypuszczam będzie obecna w ostatniej części.Pojawia się również Rixon-najlepszy przyjaciel,niemal brat Patcha.Skrywa on jednak tajemnicę,która będzie miała ogromne znaczenie dla przebiegu akcji.Becca Fitzparick,ma talent wbijania czytelnika w fotel prostotą słownictwa.Nie znajdziemy w jej książkach wyszukanych zwrotów,są proste słowa i wyrażenia.I dzięki tej prostocie,jej powieści są wprost magiczne.Język jest bardzo prostu,ale nienużący-po prostu taki język jakim posługuje się na co dzień nastolatka,którą przecież jest Nora.


Nie było w książce momentów w których,odkładałam ją na bok.Zdarzyło się to jeden raz,ale z innych pobudek-musiałam przynieść sobie herbatę,co znacznie umila lekturę :).Podczas czytania,czułam,że jestem obecna w życiu bohaterów.Czytając o niepokoju Nory,podczas przebywania samej w nieoświetlonym domu,autentycznie czułam taki sam niepokój i dziękowałam Bogu,że u mnie nie wysiadło światło-jeszcze zjawili by się choćby Archaniołowie,brr.Kiedy skończyłam "Cresendo" byłam tak wściekła,że miałam ochotę rzucić książką przez pokój,wszystko z powodu zakończenia.Książka zakończyła się w tak niespodziewanym i niesamowitym momencie,że ciężko będzie wytrwać do premiery trzeciej części.Ja przez kilkanaście godzin od skończenia lektury zachodziłam w głowę,co będzie dalej.Mimo to,Becca urwała akcję w dobrym momencie,bo naprawdę zachęca to do sięgnięcia po ciąg dalszy.


Końcowa Ocena:9/10.

6 komentarzy:

  1. świetnie! :) Bardzo, bardoz chciałabym przeczytać, ale niestety... wiesz jaki jest problem ;/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętaj o starym sposobie,czytania książek
    pod kołdrą <3 :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chciałam przeczytać tę serię, ale mam wątpliwość co wybrać Upadłych, czy właśnie tą. Bo dwóch serii o aniołach nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza! *chodzi o chwalenie:)*
    Naprawdę bardzo dobra recenzja, miałam takie same odczucia po przeczytaniu Crescendo.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi osobiście Crescendo podobało się tak sobie. Zdecydowanie nie czułam tego napięcia i tajemnicy co w części pierwszej.
    Podobają mi się okładki w tej serii - szczególnie 1 i 3.
    Fajna recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepowiednia- < ja radziłabym Szeptem, zamiast Upadłych, jest zdecydowanie lepsze :). Specjalnie dla Ciebie, mogę zamieścić recenzje też Upadłych :D. :**

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...