piątek, 9 września 2011

Recenzja: "Ludzie na Walizkach: Nowe Historie" - Szymon Hołownia .

Tytuł: "Ludzie na Walizkach . Nowe Historie" .
Seria: "Ludzie na Walizkach" (Tom II) .
Autor: Szymon Hołownia .
Tłumaczenie: --.
Ilość Stron: 250 .
Wydawnictwo: Znak .

Opis Wydawcy:
To książka, która powstała na podstawie programu pod tym samym tytułem, który Szymon Hołownia prowadzi w Religia.tv. Rozmawia z ludźmi w sytuacjach granicznych - doświadczonymi przez chorobę, śmierć kogoś bliskiego lub inne trudne przejścia. Część z nich znana jest z mediów, jak Maciej Kozłowski czy Ewa Komorowska, inni toczą swoje zmagania z dala od blasku fleszy. W każdym jednak przypadku ich opowieści są autentyczne i poruszające. Uświadamiają nam, jak wielkim darem jest życie i zdrowie i jak niewiele trzeba, aby ten dar utracić. Szymon Hołownia prowokuje, pyta o bunt wobec Boga, o to, jak w ogóle można pogodzić się z takimi doświadczeniami. Odpowiedzi, które słyszy, mogą nas wiele nauczyć.


Cierpienie, ból i optymizm w walizce. 

Chyba większość z nas, jak to się mówi, żyje chwilą. Niewiele jest takich osób, zwłaszcza tych młodych, wybiegających  myślami naprzód,szczegółowo planujących przyszłość, ani snujących rozważania o życiu, śmierci i czy jest możliwe by taka strata dotknęła nas w ciągu najbliższych lat. Teraz wydaje mi się, że może warto na moment przystanąć, odetchnąć i trochę inaczej spojrzeć na świat. Cieszyć się chwilami, ale też wykształcić w sobie pewnego rodzaju świadomość. Większa część społeczeństwa, codziennie ogląda telewizję, wiadomości, programy informacyjne. Tyle się słyszy i mówi o katastrofach, morderstwach, tragediach i wypadkach. Wystarczy pół godziny oglądania takiego programu, a mamy podstawy scenariusza filmu katastroficznego, czy kryminału na miarę Agathy Christie. Rzadko myślimy o tym, że takie wydarzenia mogą dotknąć także nas i naszych bliskich. To mało optymistyczna, ale jakże prawdziwa wersja. Bo tego co przyniesie jutro nie wie nikt, a zwłaszcza my sami. 


Szymon Hołownia jest dosyć znaną osobą medialną, której postać nie jest mi obca - choć nigdy nie zagłębiałam się w nic co jest z jego osobą związane, zdarzało mi się oglądać programy które prowadził, czy czytać teksty jego autorstwa. "Ludzie na Walizkach" to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością, w sensie szeroko rozumianej literatury, choć dość nietypowej, zdecydowanie różniącej się od tego co zwykle czytam; mamy tu do czynienia z zapisem rozmów z tytułowymi ludźmi na walizkach - i tutaj niestety dopatrzyłam się uchybienia, bowiem tytuł sugeruje nam coś zupełnie innego aniżeli otrzymujemy. To nie są historie ludzi z miesiąca na miesiąc zostających bez dachu nad głową i środków do życia, a historie o których bardzo wiele się słyszy i mówi - ciężkie choroby, rozstania , molestowanie seksualne. Szymon Hołownia jest tytułowany Autorem książki, a ja po przeczytaniu pierwszego wywiadu , miałam co do tego mieszane uczucia. O Autorze możemy chyba mówić, gdy dana osoba stworzyła całą konstrukcję świata przedstawionego, powołała do życia nowych bohaterów, wzbudziła w odbiorcy emocje, a nie człowiek który zadał parę prostych pytań, nieprawdaż ? A jednak, na to zaszczytne miano twórcy, Pan Hołownia chyba zasługuje, a już z pewnością należy mu się etykietka dobrego dziennikarza. Wszak,dobre  pytania w wywiadzie to klucz do sukcesu, bo od tego bardzo wiele zależy. Te w "Ludziach na Walizkach" są w ciekawej formie, zmuszają do myślenia a niekiedy i prowokują. I przede wszystkim, poruszają istotne kwestie i skłaniają do zastanowienia się nad nimi. Jedno niestety bardzo rzuca się w oczy - mianowicie to, że Autor jest człowiekiem wiary chrześcijańskiej. I to tylko moje subiektywne  wrażenie, ale momentami wydawało mi się, że on tą wiarę wręcz odbiorcom narzuca, a nawet zakłada, że większość społeczności to katolicy. Tak jest w istocie, ale nie każdy kto sięgnie po tę lekturę, z założenia musi być chrześcijaninem. Mnie osobiście taka koncepcja bardzo się nie podobała.


"Ludzie na Walizkach" to moje pierwsze spotkanie z tego typu historiami spisanymi w formie książkowej, i niestety nie na tyle pozytywne bym stale zaczęła sięgać po ten typ literatury. Pierwszą rzeczą jest to, że nie wszystkie historie opisane w książce mi się podobały. W żaden sposób nie oceniam ich bohaterów, którzy są ludźmi z krwi i kości, a jednak bywało tak, że dana tematyka nie przypadła mi do gustu. Wszyscy którzy przeczytali tę książkę obiecywali Czytelnikom, całą gamę emocji i ja ich doświadczyłam, ale niestety nie przy każdym wywiadzie. Niektóre wzbudzały we mnie ogromne emocje, wywoływały łzy wzruszenia, czy cichy śmiech, a najważniejszą z tych rzeczy jest nadzieja. Po niektórych fragmentach przepełniała mnie całą i nie ma to nic wspólnego z wiarą katolicką - to jak można dążyć do spełnienia marzeń i szczęścia, pomimo przeciwności losu, było dla mnie wręcz niesamowite i podczas lektury napawało wielkim optymizmem. Natomiast niektóre historie czytałam zupełnie beznamiętnie, chwilami nawet przysypiając. Książka miała bardzo duże wahania, bo po chwili ocknięcia się z sennego letargu, można było natknąć się na dawkę niezwykłych emocji i wzruszeń. 


Rzeczą która bardzo mi się w całej książce podobała, była autentyczność która była wręcz jej sztandarem. Wszystkie historie, nawet te przy których czytaniu nie doświadczyłam niczego, były autentyczne, prawdziwie i trochę zatrważająco realne. Tutaj nie można było uciec w świat fikcji literackiej i fantastycznych bohaterów, tylko trzeba było zmierzyć się z prawdziwym życiem, czymś co spotkać może, lub już spotkało każdego. 


Pomimo tych drobnych wad, "Ludzie na Walizkach" byli naprawdę wciągającą i interesującą lekturą. Nie taką jak wszystkie inne, a jednocześnie bardzo prostą i zwyczajną. Zachęcam do zapoznania się z nią,bo nawet jeśli nie wniesie do Waszego życia niczego nowego, to zagwarantuje miło spędzone chwile, a może i pocieszenie, powodowane świadomością, że nie jesteśmy ze swoimi problemami sami. 


Końcowa Ocena: 4/6.


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak,za co serdecznie dziękuję.

5 komentarzy:

  1. Nie czytałem niczego Hołowni, trochę żałuję, ale jego książki są na mojej liście :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hołownia fajnie pisze. Mam nadzieję, że przeczytam niedługo jego kolejną książkę:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. hm... to raczej nie mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę nie spodziewałam sie, ze to będzie tego typu książka. W takim razie muszę ją przeczytać, bo po takiej recenzji nic innego mi nie pozostało ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że sięgnę - zobaczymy jeszcze czy po tom 1 czy 2.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...