poniedziałek, 24 października 2011

Recenzja: "Portret Doriana Gray'a " - Oscar Wilde.

Tytuł: "Portret Doriana Gray'a".
Seria: Brak kontynuacji .
Autor: Oscar Wilde.
Tłumaczenie: Maria Feldmanowa .
Ilość Stron: 303.
Wydawnictwo: W.A.B.

Opis Wydawcy:
Dorian Gray jest pięknym mężczyzną. Zafascynowany jego doskonałością fizyczną malarz Basil Hallward postanawia uwiecznić go na obrazie.
Podczas prezentacji portretu, Gray wpada w rozpacz - przeraża go to, że w przeciwieństwie do postaci z obrazu - on swą urodę kiedyś utraci. Wypowiada więc życzenie: chciałby być wiecznie młody, nawet za cenę własnej duszy.

Mijają lata, a Dorian się nie starzeje. Staje się tylko bardziej okrutny, rozwiązły, przestaje odróżniać dobro od zła. Pewnego dnia, znużony dotychczasowym życiem - postanawia zniszczyć portret...
Odwieczne pytania o nieśmiertelność, o dobro i zło, genialny obraz środowiska arystokracji angielskiej, ale przede wszystkim niezwykłe studium natury ludzkiej - to sto wszystko razem decyduje o wyjątkowości tej jedynej powieści, jaką napisał Wilde.




"Każdy z nas nosi w sobie niebo i piekło."


Co ma dla Was największą wartość na świecie ? Dla jednych najcenniejsze będzie zdrowie, bliscy ludzie wokół nich, dla innych wartością niewymierną będą nieprzebrane zasoby pieniężne i ekskluzywna posiadłość w bogatej dzielnicy. Są jednak tacy, którzy myślą z niepokojem o przyszłych latach, którzy drżą na myśl o każdym kolejnym dniu...bo każdy kolejny  dzień,  przybliża ich do nieuniknionego końca. Nie chcą twarzy pooranej bruzdami, przypruszonych siwizną włosów, spowolnionych reakcji, aż wreszcie stania się niemalże całkowicie zależną od innych rośliną. Dla pewnego wysoko postawionego młodzieńca, nic innego się nie liczyło. Zapraszam więc do pełnego świateł i cieni XIX - wiecznego Londynu, gdzie wystawne , godne zazdrości życie to jedynie ułuda, a młodość okazuje się być jedyną liczącą się wartością... przynajmniej dla Doriana Gray'a. 


Oscara Wilde'a miałam okazję niedawno poznać i niczego tak nie żałowałam, jak tego, że sięgnęłam po jego twórczość dopiero teraz i nie zasmakowałam jej nigdy wcześniej. Myślę, że tego twórcy nikomu przedstawiać nie trzeba, bo istnym grzechem byłoby go nie znać i myślę, że nikt z zapalonych Czytelników podobnego przewinienia by nie popełnił. "Portret Doriana Gray'a" to dzieło prawdziwie klasyczne, chyba najbardziej reprezentatywna pozycja z całego dorobku Oscara Wilde'a. Również najbardziej osobista i najbardziej przedstawiająca światopogląd Autora, jego zamiłowanie do prostoty sztuki i jej piękna - modernistyczny estetyzm, który mnie osobiście bardzo się z Wilde'm kojarzy, ilekroć o nim usłyszę. Jego książka ma swoje miejsce na półce z dziełami klasycznymi, wśród najznamienitszych Autorów takich powieści - teraz historia o  Dorianie Gray'u zapisała sobie także wyjątkowe miejsce w moim sercu i jestem pewna, że nigdy jej  z niego nie wyrzucę - wymazanie takiej powieści z pamięci, byłoby wręcz niewykonalne. 


"Grzech jest jedyną barwną rzeczą, jaka jeszcze pozostała dzisiejszemu życiu. " 


Introwertyczny, obdarzony niezwykłym talentem malarz, Basil Hallward, poznaje młodego panicza Gray'a - przepięknego chłopca, o lśniących złotych włosach, mogącego się poszczycić iście  posągową urodą. Mężczyzna, w wyrazie swej fascynacji chłopcem, proponuje mu namalowanie jego portretu - tak wspaniałego obrazu miał nie stworzyć jeszcze nikt, ponadto miało być to dzieło naturalnego wymiaru. Już stojąc przed cudownym płótnem, Dorian wypowiada lekkomyślne życzenie. Chcę na zawsze pozostać tak młodym, niewinnym i urodziwym jak teraz. A życzenia mają to do siebie, że niestety się spełniają  - w najmniej odpowiedni dla nas sposób. 


Jeżeli istnieje na świecie powieść, która w całej swojej istocie może być genialna i w której niemożliwością jest odnalezienie najmniejszego choćby  uchybienia - jak zresztą mogłoby tak być, skoro ich tam po prostu nie ma ? - to jest nią właśnie "Portret Doriana Gray'a" ; fascynująca, niesamowicie klimatyczna, wielowymiarowa i zdecydowanie ponadczasowa historia, nazywana ponadto autobiografią samego Oscara Wilde'a który przelał na papier całą swoją duszę i ożywił stworzone przez siebie postaci. Powieść ta , to bardzo wyraziste i zdecydowanie nietuzinkowe dzieło - tworzone w minionych, naprawdę odległych latach, a jednak w dalszym ciągu zachwycająca kolejne pokolenia. Historia opisana w książce, tak naprawdę jest bardzo prosta, może nawet trochę banalna - z pewnością nie jest to na tyle  oryginalny pomysł, by rozpływać się z zachwytu  nad nim. Kluczem jest wykonanie - niesamowite, mistrzowskie pióro Wilde'a, jego kreacja postaci i utworzenie niezapomnianego, wiktoriańskiego klimatu czynią te książkę tak genialną. Co więcej, to już drugie dzieło Wilde'a w którym zauważam tego rodzaju schemat i przyznam, że jestem nim zachwycona i coraz bardziej pełna podziwu dla Autora, który prosty, niezłożony pomysł potrafił przemienić w tak niezwykłą historię. 


"Bo dwa tylko istnieją rodzaje ludzi czarujących: ci, co wiedzą wszystko, i ci, co nie wiedzą nic."


"Portret Doriana Gray'a " aż kipi od natłoku ciekawych  i intrygujących sentencji - niektórych szczególnie pięknych i wręcz proszących o to, by cytować je godzinami. Powieść ta, jest według mnie najbardziej osobistym dziełem Wilde'a w które przelał bardzo wiele siebie. Na każdej kartce odnajdujemy duszę pisarza i to najprawdziwsza magia. Również światopogląd Autora jest tu mocno zarysowany - niektóre postaci wyposażył w bardzo wiele własnych cech, z niektórych utworzył nawet swoje alter ego. Wilde nawołuje do swojej koncepcji piękna i sztuki, a moralność uważa jedynie za przesąd i obłudę - trzeba przyznać, że w jego dość kontrowersyjnych poglądach jest bardzo wiele prawdy. 


Książka wprost poraża swoim magnetyzmem, niepowtarzalnym i oczarowującym bez reszty urokiem Londynu, za czasów panowania Królowej Wiktorii. Autor prezentuje nam istną plejadę  charakterów, obnaża fałsz i zakłamanie tamtejszych ludzi, zarysowuje i ukazje nam fascynujące portrety psychologiczne, niemniej urzekających bohaterów. XIX wiek był okresem z niezwykłym wprost klimatem, którego współczesnym pisarzom niestety nie udaje się oddać na kartach swych powieści - Wilde zrobił to idealnie, także dlatego, że język jakim się posługiwał nie był stylizowany na poprzednią epokę - wówczas tak po prostu mówiono i w takich czasach żył on sam. Język jest niezwykle kwiecisty, barwny i plastyczny, powiedziałabym także, że odrobinę poetycki - nie jest to w żadnym wypadku wada, wręcz przeciwnie. Początkowo, podobnie jak przy "Telenym" wysunięcie się z ram wieku XXI było trudne i ciężkie było przystosowanie


"Istnieją grzechy, których urok tkwi raczej w myśli o nich niż w samym czynie [...]."


Bohaterowie,  to zdecydowanie najmocniejsza, najwspanialsza strona i kwintesencja uroku tej powieści. Zdecydowanie nie można ich darzyć sympatią, czy nienawiścią - są zbyt niejednoznaczni i pogmatwani, by można było określić jakie właściwie  uczucia do nich żywimy. Tytułowy Dorian Gray, to postać bez wątpienia nietuzinkowa, z wieloma skazami na charakterze, cechująca się zamiłowaniem do hulańczego trybu życia, ale przede wszystkim osoba niezwykle na wpływy podatna - w tym przypadku autorytetem, który umysł chłopca wypełnił własnymi poglądami, był Lord Henryk  Wotton. Rzeczywiście, niezwykle osobliwa postać - ironiczny, niekiedy złośliwy, inteligentny, obdarzony nie tylko ciętym językiem, ale także niezwykłą charyzmą i darem przekonywania. To właśnie on, karmi młodego Gray'a pięknymi frazesami o największym darze, jakim jest młodość i wzbudza w chłopcu uwielbienie dla siebie samego i swojego młodego, nieskalanego ciała. Sam Dorian jest bohaterem niezwykle intrygującym i niezwykle niejednoznacznym. Postać z założenia negatywna, ale czy naprawdę zasługuje na potępienie ? Czy chęć posiadania wiecznie młodego ciała jest grzechem, skoro pragniemy tego wszyscy ?  Wotton to swoiste alter ego samego Oscara Wilde'a - podczas lektury warto zwrócić uwagę  na bardzo wiele szczegółów, łączących Autora z wykreowanym przez niego bohaterem. Momentami, miałam wrażenie, że Wilde wręcz mówił ustami Lorda Henryka, przez niego przekazywał swoje poglądy, wartości, oddając cząstkę samego siebie w ręce Czytelnika. Postaci mają wprost wspaniałe portrety psychologiczne, które są bardzo wyraźnie nakreślone. Pozwala to odbiorcy na dogłębną ich analizę i co tu kryć - "Portret Doriana Gray'a " nie jest tylko przyjemnym, niezobowiązującym kawałkiem literatury - wręcz przeciwnie. On właśnie zobowiązuje i zmusza nas do myślenia i refleksji, niebiosom dzięki, nie w fałszywie umoralniający sposób, którego  tak nienawidzę. Historia o młodym Dorianie Gray'u zmusza do chwili zastanowienia  nad naturą ludzką i moralnością, a przede wszystkim nad tym, czy za niektóre rzeczy naprawdę warto zapłacić najwyższą cenę. 


"Naturalność nie jest niczym innym jak pozą, i to pozą najbardziej drażniącą ze wszystkich, jakie znam."


Nigdy, nie wyłączając słynnego "Telenego" którego wszem i wobec wielbię, naprawdę nigdy, nie rozpaczałam i nie zanosiłam się łkaniem tak głośnym przy żadnej książce, jak przy dziełach Oscara Wilde'a. Powieści tworzone w czasach, o których wiele z nas już zapomniało, potrafiły poruszyć moje serce, wywołać cień uśmiechu, dreszcz lęku i niekontrolowane napady histerii. Autor już od pierwszej strony uwodzi, czaruje słowem i również to sprawia, że odbiór "Portretu..."  jest tak emocjonalny. 


"Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej."


"Portret Doriana Gray'a"  to wyłamująca się ze schematów, piękna, pełna namiętności, ponadczasowa historia , z niezwykłym niemalże nie do opisania klimatem, fascynującymi bohaterami i niesamowitą magią płynącą wprost z jej stron. To historia do której się wraca i której nie sposób wyrzucić z pamięci. Historia dająca wiele do myślenia, szokująca, kontrowersyjna i mroczna, ale jednocześnie pełna uroku i intrygująca.  Na zakończenie,  moja mała rada : nigdy, przenigdy nie wypowiadajcie najprostszych nawet życzeń, stojąc przed portretami. Bo możecie zostać wysłuchani... 


Końcowa Ocena: 6/6 !


Książkę czytałam w ramach projektu 'Rozmawiajmy' .


***
Trochę mojego gadania. Przede wszystkim i mogę to już oficjalnie oświadczyć :D - będzie ten nieszczęsny konkurs, w podziękowaniu Wam, za przekroczone 10 000 wejść. ;) Niestety nie będzie to "Anioł" o którym mówiłam wcześniej, ale mogę zapewnić, że będzie to coś równie interesującego i nowego na naszym rynku wydawniczym. ;) Póki co, trzeba się tylko uporać ze stosem książek do recenzji - tak więc, konkurs postaram się ogłosić na dniach, najpóźniej w najbliższy weekend - może wtedy będę mogła trochę odetchnąć. Życzę miłego wieczoru, tymczasem ja wracam do lektury...

9 komentarzy:

  1. No i klops! Lecę po nią do księgarni :-) pozdrawiam i życzę więcej takich literackich objawień :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą co do tej książki:D Mnie nie zachwyciła w 100%, ale w 95%. Jest piękna, ponadczasowa i każdy powinien ją znać. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach

    PS - wyłącz sobie na blogu weryfikację kodem, plz

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja świetna, wyczerpująca, skutecznie zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę! I gratulacje z powodu wejść :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ksiązka ciągle czeka na przeczytanie :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. @Allanda - Hm, nie mam weryfikacji kodem... Właśnie nigdy nie włączałam, bo jakoś mi ta opcja nie leżała. Zobaczę, może coś się poprzestawiało. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z moich ulubionych, z tym, że czytana dawno temu :) Ale całkiem niedawno oglądałam (też bardzo dobry) film nakręcony na jej podstawie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wybieram się po nią w tym tygodniu do księgarni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak, wiedziałam, że książka świetna, a nawet nie przeczytałam słowa^^ Muszę się szybko w nią zaopatrzyć!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...