Tytuł: "Córki Łamią Zasady".
Seria: "Córki" (Tom II).
Autor: Joanna Philbin.
Tłumaczenie: Ewa Pater.
Stron: 312.
Wydawnictwo: Bukowy Las.
Opis Wydawcy:
Carina Jurgensen, licealistka z temperamentem, córka bardzo bogatego potentata medialnego, łamie jedną z zasad córek cele- brytów, która brzmi: „Nigdy nie rozmawiaj z dziennikarzami o swoich rodzicach”. Lekkomyślnie upublicznia informacje na temat firmy swojego ojca i w konsekwencji zostaje przez niego odcięta od nieprzebranych zasobów pieniężnych. Zmuszona do radzenia sobie z mniej niż przeciętną tygodniówką, bierze sprawy w swoje ręce i przekonuje zarząd dorocznego Balu Zimowego, by zatrudniono ją na stanowisku organizatorki przyjęcia. Oczekuje się od niej, że w pracy skorzysta ze znajomości swojego ojca. Dziewczyna staje przed dylematem: Czy powinna otwarcie przyznać się do swej nowej sytuacji finansowej, czy grać rolę dumnej posiadaczki złotych kart kredytowych?
Opis Wydawcy:
Carina Jurgensen, licealistka z temperamentem, córka bardzo bogatego potentata medialnego, łamie jedną z zasad córek cele- brytów, która brzmi: „Nigdy nie rozmawiaj z dziennikarzami o swoich rodzicach”. Lekkomyślnie upublicznia informacje na temat firmy swojego ojca i w konsekwencji zostaje przez niego odcięta od nieprzebranych zasobów pieniężnych. Zmuszona do radzenia sobie z mniej niż przeciętną tygodniówką, bierze sprawy w swoje ręce i przekonuje zarząd dorocznego Balu Zimowego, by zatrudniono ją na stanowisku organizatorki przyjęcia. Oczekuje się od niej, że w pracy skorzysta ze znajomości swojego ojca. Dziewczyna staje przed dylematem: Czy powinna otwarcie przyznać się do swej nowej sytuacji finansowej, czy grać rolę dumnej posiadaczki złotych kart kredytowych?
Powieści młodzieżowe, to zdecydowanie nie moja bajka.Mają to do siebie, że nie są typem nadzwyczaj ambitnej lektury, lecz oczekuje się od nich rozrywki i mile spędzonych chwil. Ja osobiście tego typu książek nie lubię. A jednak, po drugiej odsłonie cyklu "Córki" bardzo wiele sobie obiecywałam. Nie czytałam co prawda części pierwszej, ale słyszałam, że nie ma to większego znaczenia, bo w "Córki łamią zasady" spotykamy się z innymi bohaterami. Jeśli istnieje gdzieś na świecie książka, która mogłaby mnie jeszcze bardziej zniechęcić do literatury typowo młodzieżowej, to jest nią właśnie mdłe, nijakie i nudne dzieło Joanny Philbin.
Zacznę od tego, że dawno tak się nie namęczyłam podczas czytania książki. Zazwyczaj czynność ta, kojarzy mi się niejako z przyjemnością, a teraz przemieniła się w istną katorgę. Ze zgrozą przewracałam kartki i odkrywałam coraz to nowe nonsensy. Książka opowiada nam historię czternastoletniej uczennicy liceum - Cariny Jurgensen, która zmuszona do pracy w biurze ojca - nadzwyczaj majętnego człowieka, odkrywa tam kartki zadrukowane ściśle strzeżonymi informacjami. I niestety nie stawiające jej rodzica w zbyt korzystnym świetle. Po kolejnej już awanturze, z cyklu Domowe Piekiełko, nastolatka lekkomyślnie upublicznia informacje na temat firmy ojca. Następnego dnia lawina rusza - portale plotkarskie prześcigają się w newsach na temat ich rodziny i obrzucające błotem szanowanego potentata medialnego. W konsekwencji, zostaje przez niego odcięta od nie ograniczonej dotąd ilości gotówki. Wścieka się i buntuje - bo cóż innego ma robić nastolatka ? Carina zostaje organizatorką tegorocznego Balu Zimowego, gdzie oczekują od niej skorzystania z nazwiska i znajomości ojca. Mamy więc dylemat, czy przyznać się do tego jak obecnie prosperuje, czy udawać, że wciąż ma ogromne zasoby pieniężne na wyciągnięcie ręki.
Odkąd przeczytałam pierwszą stronę, wiedziałam, że książka mi się nie spodoba. Czytałam jednak dalej i łudziłam się, że może coś się odmieni, dziwiąc się jednocześnie pochlebnym opiniom o "Córkach...". Kiedy dobrnęłam do ostatniej strony, z mojego gardła wydobył się dziki okrzyk radości. Nareszcie koniec z tą koszmarną lekturą ! Wszystkie wydarzenia ciągnęły się niesamowicie, a kiedy już nastąpiły były po prostu bezsensowne i w dalszym ciągu nudne, co tylko potęgowało makabryczny efekt. Nie wiem, czy zawiniła tu Autorka i książka jest źle napisana, czy tłumaczka, a może jedna i druga. Zdaję sobie sprawę, że są fani tego typu literatury, ale ja z pewnością do nich nie należę. Wszyscy prześcigali się w zachwytach, jaka ta książka niesie ze sobą wartości, jaka jest mądra i jak wiele uczy nastolatki o życiu, ale ja nie dopatrzyłam się w niej ani jednej sensownej treści. Może tylko ta, że zasady łamiemy łatwo, a później następują problemy które o wiele trudniej rozwiązać. Ale o tym lepiej przekonać się na własnej skórze, moim skromnym zdaniem. To wszystko było jakimś grafomańskim bełkotem, o trzech popularnych (jakżeby inaczej) licealistkach, których problemy chwilami wydawały mi się po prostu śmieszne.
Cieszę się, że nie sięgnęłam po część pierwszą, część trzecią - "Córki wkraczają na scenę" również z pewnością sobie daruję. Zwyczajnie nie czuję się na siłach , by jeszcze raz zmierzyć się ze stylem Autorki i brnąć w zastępy rozchichotanych nastolatek, licealnych miłości i przejaskrawionych problemów.
Nie polecam, ani nie odradzam, a w związku z tym brak oceny w skali blogowej - ci którym podobała się pierwsza część i ci którzy lubią taką literaturę, pewnie przeczytają "Córki łamią zasady" z przyjemnością. Miłego czytania, zatem. Jeśli jednak nie jesteście do tego gatunku przekonani, a chcecie 'spróbować' to mogę tylko odradzić sięgnięcie akurat po tę powieść.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las,za co serdecznie dziękuję.
"Nie czytałam co prawda części pierwszej, ale słyszałam, że nie ma to większego znaczenia, bo w "Córki łamią zasady" spotykamy się z innymi bohaterami." - to źle słyszałaś ;) Bohaterki są te same, tylko większą rolę odgrywa tym razem Carina, a nie Lizzie ;P
OdpowiedzUsuńOsobiście nie zgadzam się z Twoją recenzją, ale ile osób, tyle opinii :D
Nie czytałam jeszcze tego, ale nie mam zbyt wielkiej ochoty na tę powieść. Okładka nie przypadła mi do gustu. A co do "Tuneli" (przeczytałam te małe literki :)), mam nadzieję, że ci się spodobają, bo mi przypadły do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Darcy.
Nie wiem czy przeczytam, jednak jestem bardzo ciekawa tej ksiażki, więc możlwie , że tak ;P
OdpowiedzUsuń@Suu - widocznie otrzymałam nieprawdziwe informacje. ;) No, ale teraz to już nic z tym nie zrobię. ;) I bardzo dobrze, że się nie zgadzasz, bo jaki byłby sens gdyby wszyscy mieli taką samą opinię o jednej książce ? :D
OdpowiedzUsuń@Ice_Fire - "Tunele" jak na razie bardzo mi się podobają, a nasłuchałam się 'neutralnych' opinii - moja z pewnością taka nie będzie. ;)
Słyszałam o książce dobre opinie a tu taki negatyw? No nie, jestem w rozterce... :P
OdpowiedzUsuńCzytałam i mi się spodobała^^
OdpowiedzUsuńTunele też są fajne, ale bez żadnego zachwytu...
To raczej nie moja tematyka. Na razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No nie, tym to mnie zaskoczyłaś :) Mnie ta książka zachwyciła, była wspaniała :D Ja osobiście gorąco ją polecam, mnie bardzo wciągnęła. Ale każdy ma inny gust ;)
OdpowiedzUsuńCo do Tuneli, to nawet mi się podobały, ale jednak były miejscami nudne. :P Czekam na rackę.
Książka jest super! Wgl nie zgadzam się z twoją recenzją, ale przyznaję na początku jest trochę nudna, ale książka nie ma na celu od razu wciągnąć czytelnika tylko powoli. I ja uważam że ta do takich książek należy.
OdpowiedzUsuń